Chciałam coś znaleźć.
Coś bardzo istotnego.
Coś co sprawi, że wszystko wyda mi się jasne i uporządkowane.
Znaleźć Coś na czym można zacząć tkać.
Chciałam mieć osnowę, żeby przeplatać przez nią wątek.
Próbowałam coś upleść sama, ale mi się wszystkie nitki splątały.
I stałam się jednym wielkim kłębkiem małych i większych supełków.
I pewnego dnia Ktoś pochylił się nad tą plątaniną i powoli zaczął snuć nowy wątek.
On był osnową i dawno już utkał mnie w głębi ziemi.
I teraz trzymam się tego wątku i dyndam gdzieś na końcu nitki, którą On snuje moją białą sukienkę.
Coś bardzo istotnego.
Coś co sprawi, że wszystko wyda mi się jasne i uporządkowane.
Znaleźć Coś na czym można zacząć tkać.
Chciałam mieć osnowę, żeby przeplatać przez nią wątek.
Próbowałam coś upleść sama, ale mi się wszystkie nitki splątały.
I stałam się jednym wielkim kłębkiem małych i większych supełków.
I pewnego dnia Ktoś pochylił się nad tą plątaniną i powoli zaczął snuć nowy wątek.
On był osnową i dawno już utkał mnie w głębi ziemi.
I teraz trzymam się tego wątku i dyndam gdzieś na końcu nitki, którą On snuje moją białą sukienkę.